Archiwum czerwiec 2004


cze 08 2004 drugs
Komentarze: 2

Po za piciem, fajkami i jaraniem niczego nie próbowałam: picie OK., fajki -odpada, jaranie -odpada; chciałyśmy z A* wziąć jakiegoś kwasa, może Ekstazę, mimo że bardzo chciałam to był ten lęk.. wiadomo dragi różnie działają (to zależy od organizmu). Z amfą było inaczej, był cel, który chciałyśmy osiągnąć- wykuć cały materiał i przejść do następnego etapu. Nic więcej, żadnej dodatkowej fazy, tylko nauka. Tutaj nie bałam się bo nie chodziło o zabawę tylko o naukę! Nawet ten "skutek uboczny" (fakt wielu o niego zabiega)- czyli szybka utrata wagi mnie nie rajcował. Nie miałam żadnych obaw, po prostu wzięłam, nauczyłam się , napisałam i tu zaczęły się problemy (które skomplikowały wszystko)....

grass : :
cze 08 2004 new time
Komentarze: 0

Pewnego dnia wszystko się wydało- ze nie jem i ze czuje totalny wstręt do jedzenia, po prostu nie mogę jeść! Nie to, że nie chcę to już ode mnie nie zależało. Teraz to ona mną rządziła.. to uczucie ze wszystko zamienia się w tłuszcz a ja tyle jak tylko cokolwiek zjem! Na kolację (bywało że byłam głodna) jadłam tic-taki- ale tez nie za dużo tak ok. 10-czyli 20 kcal. Ważąc 46 kg miałam wrażenie, że jestem 60-kilogramowym potworem! Jak nikt nie widział to rzygałam, albo wywalałam jedzenie do śmietnika, kiedy nie było jak to przetrzymywałam je w woreczkach, albo pływało w kiblu. I tak błędne koło się zamykało!

Artykuł w najnowszej Filipince mną wstrząsnął ...jakby o mnie.

A potem zaczął się nowy rozdział w moim życiu. Rozmowy przeplatane awanturami, nie żeby ich wcześniej nie było, ale teraz stały się one bardziej odważne, już nie zważałam na to jakich słów używam, toteż padały dosyć często przekleństwa.

Ale na szczęście potem było już tylko lepiej! Ale to już inna historia chociaż równie ciekawa i zaskakująca jak poprzednia.

grass : :
cze 05 2004 amfetamina :)
Komentarze: 8

Był taki pewien weekend... zeszłam do 45 kg, ale to tylko dlatego, ze totalnie się odwodniłam, przez amfę!

Faza 3-dniowa! Cudem przetrwałam i wyszłam z tego cało- mam taką nadzieję.

Tak od tego weekendu miałam już sposób na zbędne kilogramy-po amfetaminie nie tylko nauka szybko wchodzi do głowy, ale także nie chce się jeść, nawet się o jedzeniu nie myśli; organizm ma dużo siły i bardzo szybko się odwadnia, co powoduje bardzo szyki spadek wagi.

Gdyby nie to że zejście jest najgorszym uczuciem jakiego dotychczas doświadczyłam to amfetamina zajmowałaby w moim życiu honorowe miejsce. Strach przed zejściem przez pewien czas dosyć skutecznie odganiał myśli o ponownym wzięciu, ale jak wszystko co złe wspomnienia zejścia szybko odeszły i pozostała pamięć o tej naprawdę wspaniałej fazie! Widziałam tylko pozytywne jej strony-żadnych minusów! Nikt kto nigdy nie doświadczył takiego uczucia nie zrozumie, o czym piszę, gdyż faza jest stanem niby normalnej euforii, ale uczucia, które masz w sobie są po prostu nie do opisania. Masz cały świat w jednym palcu, nie istnieją żadne problemy, nie masz żadnych oporów przed poznawaniem innych ludzi, ale jednocześnie czujesz, że kontrolujesz wszystkie swoje poczynania; znikają wszelkie kompleksy, jednocześnie masz gdzieś to jak wyglądasz bo czujesz się świetnie w swojej skórze.

Taki stan może trwać nawet 15 godzin, ale to co później dzieje się w twoim umyśle i z twoim ciałem- nikomu tego nie życzę! Nie można spać, czuje się potworny ból całego ciała, jest potwornie niedobrze, ponadto straszne zawroty głowy powodują zaburzenia widzenia i oceniania odległości ( co jest bardzo niebezpieczne); jednak najgorsze jest uczucie samotności, opuszczenia, ogarniające całą duszę- wtedy nachodzą człowieka myśli samobójcze, ale najważniejsze jest zastosować myśl Kretyna (tak tego samego) : "Pamiętaj nie warto się zabijać".

 

grass : :
cze 05 2004 STYCZEŃ
Komentarze: 0

STYCZEŃ:

Po nowym roku wszystko wraca do normy. Obiad i nic... ale niestety napady obżarstwa..., pochłanianie wszystkiego co stanie mi na drodze. Potem monstrualne wyrzuty sumienia…i bieg do łazienki, zwracam wszystko i patrzę jak cały posiłek pływa w kiblu. Nie mam nawet już tyle sił by ćwiczyć, ale na szczęście nie dostałam totalnego lenia!

grass : :
cze 04 2004 szkoła
Komentarze: 0

Nagle pokochałam szkołę, bo tam nie musiałam nikomu tłumaczyć się dlaczego nie jem, czułam się wspaniałe jak wszystkie ciuchy na mnie wisiały. Ale czułam tez żal, bo nikt nie powiedział mi, że schudłam -a tak mi na tym zależało! Chciałam, żeby każdy podziwiał-nawet nie byleby zauważył, powiedział coś, cokolwiek. Oczywiście ja kazałabym mu się odwalić , ale ta świadomość, że wszyscy to widzą i kij im to tego-to było to o czym marzyłam!

Wolne dni-moje przekleństwo, obsesyjnie szukałam sobie "miejsca", ale nigdzie nie mogłam go znaleźć... uczucie realnego głodu, przeplatało się z apetytem. Miałam coraz większy mętlik w głowie. W weekendy jadłam coraz więcej (miało to charakter wręcz obsesji, każdy kęs dla mnie wyglądał jak porcja co najmniej dla żołnierza).

grass : :