cze 04 2004

ostatni grudzień


Komentarze: 2

Bieganie co 10 minut na wagę , oglądanie się ze wszystkich stron, udawanie, że śpię, pomoc (nowość) w porządkach i masa rożnych wymyślanych przeze mnie bezsensownych czynności, było uciekaniem przed myślami o jedzeniu, o kilogramach i o marzeniach-ja chuda i w centrum zainteresowania.

A potem był to wstręt do jedzenia, nie mogłam przełknąć nawet tego stałego posiłku, miałam taką blokadę w gardle nic mi nie przechodziło. Czasem siedząc przed talerzem nic nie widziałam, bo łzy powodowały, że obraz mi się całkowicie rozmazywał. Mimo to nadal kochałam jedzenie, nawet dzisiaj łapię się na obsesyjnych myślach o nim.

grass : :
*KiNiA*
04 czerwca 2004, 22:09
Otarłam się o to wszystko co opisałaś, byłam bardzo blisko, ale na szczęście przeważył zdrowy rozsądek, albo raczej nie tyle rozsądek co szczęście, że nie brnęłam dalej, ale te wszystkie myśli nie są mi obce.
04 czerwca 2004, 19:32
cze,podziwiam cie jak ty umiesz pisac o swoim zyciu i problemach tak dosłownie na blogu.Pozdroo .Zapraszam do siebie www.adirra.blog.pl

Dodaj komentarz